Chłopaki z zachodu zawitali ze swoja imprezą prawie pod gród Kraka, na dodatek w moje rodzinne strony. Nie było wyjścia  - nie pojawienie się na takiej imprezie było by niezmywalną plamą na honorze. Czym mogli zaskoczyć, czym zachwycić, czym zadziwić ??

   Kolejny uroczy dzień na dwóch kołach. W górach jeszcze leży śnieg więc zaliczamy rejony, na które nie ma czasu w sezonie. Tym razem blady strach przed najeźcami padł na interesujący Wiśnicko - Lipnicki Park Krajobrazowy.

Wypad zaliczany do kategorii suszących zęby. Korzystając z aury postanowiliśmy poszaleć trochę w nieco, wydawało by się karkołomnych warunkach. 

Patrząc na szalejącą zimę za oknem, fanie się jest rozgrzać wspomnieniami. Doskonale pamiętam jaki upał towarzyszył mi w kolejnej wycieczce po uroczych wzniesieniach Apenin w okolicach Cortony.

 Wszędzie zima, śnieg i obślizłe dziadostwo. Znów na ratunek przychodzą niezawodne o tej porze roku przyjazne Góry Świętokrzyskie.

   Drugi dzień zlotu. Ludzie to mają spanie. Mnie już od 7:00 nosiło po okolicy. Piękna pogoda. na niebie ani grama chmur. Rewelacja !!! ....