Nie wszystkie wypady, zwłaszcza w  obce nieznane tereny kończą się sukcesem. Czasem trzeba połknąć gorzka pigułkę porażki. Taką eksploracyjną porażką było letnie rozpoznanie pięknych Czarnogórskich gór, o wdzięcznej nazwie Rumija.

  Lata przygotowań, dziesiątki miesięcy ciężkiej pracy treningowej, obozy kondycyjne, hojni sponsorzy ... udało się !!!  ... najbardziej ryzykowna misja exsploatacyjna ostatnich lat na totalnie ekstremalną Górę Damienica (214m npm) uwieńczona spektakularnym sukcesem :-).

  Czarna Góra jak co roku jest miejscem naszych spotkań ku pamięci naszych kolegów Cegły i Jana. W tym roku prócz rewelacyjnej pogody dopisało również i towarzystwo. Zresztą jak zwykle.

   Na drugi dzień walki ze swoimi słabościami obraliśmy kierunek do naszych południowych sąsiadów. Busov (1002 m npm) - najwyższy szczyt Beskidu Niskiego padł ofiara naszej nagonki.

  Beskid Niski. W dość specyficznym gronie spędziliśmy w nim dwa pełne wrażeń dni. Dni które na zawsze odcisnęły piętno na mej psychice (i wcale nie chodzi o trasę hehe). Brr... muszę się otrząsnąć z deka aby przejść do konkretów :-)

  Portowe miasto  Omiš,  przez które przepływa rwiąca rzeka Cetina, położone jest w uroczej, chorwackiej krainie zwanej Dalmacja.