:-)

Pochwal się swoją przygodą. Napisz relację i podeślij na pasieczkin@santaclub.pl

--> Plany, projekty, przygotowania
--> Beskidy
--> Inne PL
--> Romania
--> SK
--> Ukraina
--> Europa
--> Sport
--> Grawitacyjne miejscówki
--> Z buta
Wołowa przekąska

.

.

   Opisywana trasa nie jest próbą zachęcania czy namawiania do naśladownictwa. Próba jej pokonania może mieć fatalne skutki do utraty życia włącznie. Ekspedycja była wykonana w poszanowaniu zastanej  flory i fauny ,  w czasie nie kolidującym z pieszym ruchem turystycznym !

.



 

 

 

 

 

    W konspiracyjnym umyśle zrodziła się szalona inicjatywa przegryzienia bronka jakąś wołowinką. Dwóch zatwardziałych partyzantów z skrajnie frurajderowego ugrupowania o 2 w nocy stanęło do boju pod wsią Oravica. Przywitało nas bajecznie rozgwieżdżone niebo oraz widok jak z nad Świtezi -„dymiące” jeziorka wody termalnej. Po szybkim przepaku , założeniu czołówek wsiadamy na rowerki i podjeżdżamy do węzła szlaków z którego obieramy kierunek wzdłuż Potoku Bobrowieckiego. Ten początek niebieskiego szlaku przez około 1,5 kilometra łagodnie pnie się w górę swym asfaltowym jęzorem  aby płynnie przejść w przyjemną szutrówkę wijącą się przez kolejne  2 km. Potem nastromienie  doliny wzrasta  przechodząc w bajecznego singietracka wijącego się po zboczach przez wiekowy bór świerkowy. Na początku cztery razy po mostkach przecinamy potok aby na dobre się z nim rozstać. Spoko Poprzez wysokie progi z belek , korzenie drzew zygzakując po przyjemnie pochylonym szlaku dochodzimy do kolejnego węzła na styku dwóch granic państwowych. Odbijamy o 90 stopni w prawo w las podążając dalej niebieskim granicznym szlakiem. Stromość dramatycznie wzrasta a oczom ukazuje się hurtownia z lodówkami.

 

.

 

Ten koszmar sprawia wrażenie że za chwilę wejdziemy na księżyc. Na końcówce całkowicie nieprzejezdny bardzo wąski tunel z kosodrzewiny. Zaczyna świtać, znad czarnych zarysów gór wstaje czerwona poświata dzięki której możemy już wyłączyć oświetlenie . Jesteśmy na skrzyżowaniu szlaków niebieskiego i żółtego ,teraz oba prowadzą w tym samym kierunku. Poprzez  szerokie tunele kosodrzewiny, trasą przypominającą zjazd z Babiej  wdrapujemy się na Grzesia. Widoki zapierają dech w piersiach , widać  już cel naszej wyprawy . Krótki zjazd po trasie usypanej z luźnych niedużych kamieni  i kolejne wdrapywanie się na górkę. Kolejny szybki zjazd po hali i rozpoczynamy atak na Rakonia. Z tej perspektywy widzimy już z czym za chwile przyjdzie się nam zmierzyć . Stroma ścieżka biegnąca po grani Volovca zachodzi Rakonia od tyłu. Zmęczeni przełykamy nerwowo ślinę spoglądając w milczeniu raz na siebie raz na cel naszej wizyty. O godzinie 6 rano meldujemy się na szczycie naszej dzisiejszej przekąski.

 

.

 

 Towarzyszy nam bacznie obserwujące nasze poczynania stado kozic. Cichutko nie płosząc  tutejszych lokatorów  zakładamy ochraniacze i rozpoczynamy zjazd. Po luźnych kamieniach wszelakiej wielkości , ocierając się o przepaść z lewej strony udaje się nam to bezbłędnie zjechać. Pomimo zmęczenia grymas szczęścia nie schodzi nam z twarzy.

 

.

 

Z Rakonia  błyskawicznie lądujemy na Grzesiu , kolejny szybki techniczny zjazd jesteśmy w węźle . Odbijamy na polską stronę w żółty ,aby po szerokiej na około metr  miejscami wybrukowanej wielkimi kamieniami , poprzecinanej belkowymi progami trasie dotrzeć do drugiego zakrętu. Tam z powrotem wbijamy w lewo na niebieski . Zaczynamy zjazd „klimatyzowanym” borem. Szlak przypomina nam trasy z rowerowych filmów kręconych w Kanadzie. Ostre o 360 stopni zakręty na wysokich progach , mnóstwo korzeni ,belek . Szerokość ścieżki nie przekraczająca 30 centymetrów a towarzyszące z lewej strony przepaści do głębokich jarów podnoszą poziom adrenaliny. Jesteśmy w rowerowym niebie. Szybka płynna jazda kończy się na darmowym parkingu pomiędzy budzącymi się do biznesu budkami , pensjonatami i dalej dziwnie dymiącymi baseno –stawami . O godzinie 8:30 jesteśmy już na dworcu PKP w Rabce gdzie Chomik przesiada się na pociąg. Wyjazd zaliczony, a w głowie kolejne szalone pomysły na przyszłą sobotę.

Więcej fotek na stronach:

 

http://picasaweb.google.pl/sisior15/Volovec#

http://picasaweb.google.com/chomikFR/Volovec#

 

***************************************************************************

 



cichy, 12-07-2010, ods�on: 1349
Komentarze
Monia (12-07-2010, 21:15:36)
No no robi wrażenie - szaleńcy:P Ekstra opis - jestem w szoku że zapamietaliście tyle szczegółów.Aż trach pomyśleć jakie pomysły kłębia się w waszych głowach na przyszła sobotę:P

P.S.Uważajcie na ręce:P:P:P
Ptyś(13-07-2010, 18:45:52)
Szacuneczek Panowie :)
pasieczkin (0)
(13-07-2010, 22:55:30)
oj walnołbym tam chyba mega wypaśną panoramkę na ścianę - licze na powtórkę bo nie zdzierżę :-)
Oskar(27-08-2010, 08:44:53)
Kurde myslalem ze na mojej sancie nie da sie podjechac (v10) a tu takie zaskoczenie dh-comp bez vpp podjechal! szacun! :)

Website engine's code is WebMan