Człowiek na głodzie jest w stanie robić przeróżne głupstwa. A głód rowerowy jest jednym z gorszych głodów jakie znam (nikotyna i alkohol to pryszcz).
Wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi wróżącym nam pchanko naszych dwukołowych ulubieńców w śnieżnej wodnej bryi, zarówno pod górę jak i w dół wybraliśmy się ze Zdanem na zimowy podbój Wysokich Tatr u naszych południowych sąsiadów Słowakami zwanymi.
Etap 1 – Stary Smokowiec – Hrebienok – Schronisko Zamkovskeho Chata
Ech ileż to razy walczyło się z podjazdem pod Hrebienok – ale nigdy w zimowej scenerii. Już po kilkuset metrach na nasze miny zawitał szeroki uśmiech. A śnieżno biały śnieg uwypuklał żółć naszych zębów. Warunki okazały się rewelacyjne. Zamiast wiatru i mgły świecące słonko, a zamiast bryi na drodze super utwardzona śnieżna autostrada. Oponki wgryzały się w śnieg niczym zaczarowane. Mimo szczerych chęci ciężko było utracić przyczepność. Posuwaliśmy się w górę jak czołgi, z pod naszych szerokich gum wydostawał się ciekawy dźwięk chrupiącego zmarzniętego śniegu.

Zdan znany z awersji do zbyt długiego kręcenia, gnał ku chmurom jak szalony doświadczając niesamowitego uczucia jakim jest odchudzenie tylnego koła. Przed oczami miałem widoczki ostatniego zmagania się z tym podjazdem podczas szosowego wyścigu, którego meta właśnie była umiejscowiona pod Hrebieniokiem. Hrebieniok zdobyty ! – przed nami urocza ścieżka, przecudny singielek wijący się serpentynami w kierunku schroniska Zamkovskeho Chatą zwanego.

Wzbudzamy zaskoczenie i dziwny wyraz twarzy u spotykanych często narciarzy i turystów. Podjazd marzenia. Ubita na skałę ścieżka, która podejrzewam byłaby nie do podjechania latem zapewnia nam niemal komfortowe warunki w spinaniu się o własnych kołach. A te widoczki ..... mniam mniam – pychota.
Docieramy do schroniska – wyżej to już tylko granie i skały. Zaliczam małą rozgrzewkę na lokalnym spinningu :-).

Krótki odpoczynek i sruuu.... w dół. Trzeba uważać na licznych narciarzy i piechurów. Zdan zalicza niezłą glebę w uroczej scenerii. Ach czemu zjazdy trwają tak krótko. Zabawa przednia – chwila moment jesteśmy na dole. Wciąż nam mało. Zapada szybka decyzja wspinamy się jeszcze raz.

Etap 2 – Dolina Białej Wody – Chata pri Zelenem plesie.
Przemieszczamy się błyskawicznie. Na parkingu w którym się zaczyna szlak przeżywamy szok. 5 EUR za parking w lesie !!! Słowakom chyba na główkę cegła spadła. Ale cóż trzeba ponieść ten koszt bo alternatywy za bardzo nie ma. Ech wspinaczka znów marzenie. Przyczepność niesamowita. Ależ używanie mieliby wycinaki. Przecież latem na większości odcinków tej traski walczyło się z okrągłymi Kamolami. Tym razem wystarczyło po prostu mieć parę w nogach i gnieść. Całość do wyjechania. Odpuściliśmy tylko ostatni fragment gdyż z deka z sił opadliśmy, a i mnie z koła powietrze wyszło.

Niekończąca się wędrówka została ukoronowana rewelacyjnym smakiem browarka (2 EUR) oraz pieczonym serem (6,50 EUR !!!). Czuliśmy już niezłe zmęczenie. Więc niezwłocznie z wielkim rumorem poszybowaliśmy w dół. Rewelska – zakręty wyprofilowane przez narciarzy, ludzi na szlaku niewielu :-) – jak po autostradzie. Jednak oczęta trza było mieć otwarte, gdyż jakakolwiek pomyłka mogła się skończyć lotem koszącym z kilkudziesięciu metrów, z finałem w zimnym strumyku.
Ostatnia prosta była dla mnie troszkę przerażająca. Lotem koszącym ponad kierę zakończyłem wymijanie narciarzy, którzy z oniemienia wybałuszyli gały i zamarli na środku drogi. Koło wbiło mi się w puszysty śnieg, a ja zakończyłem ten manewr ewolucją powietrzną zwaną bliskim spotkaniem z matką ziemią. Oj boli boli... i chyba długo będzie bolało.

Czasem warto wyrwać się z domu na wypad, który z który z góry jest skazany na niepowodzenie. Właśnie wtedy są one najbardziej niezapomniane.
Więcej fotek na galerii Zdana:
http://picasaweb.google.co.uk/zdan1990/HajWHighTatrasSK#5308294193886096322
**********************************************************************
No i filmik hehe przy sentymentalnej góralskiej muzyce :-)
Zimowy wypad w Slowackie Tatry from Pasieczkin on Vimeo.
**********************************************************************
A o wyprawie można podyskutować na naszym forum:
http://forumrowerowe.bikeholicy.pl/niedziela-w-tatrach-sk-1iii2009-vt2882.htm#48149
Pasieczkin, 12-03-2010, ods�on: 2654 |