
Nic tak nie leczy kaca jak mała rozjazdówka po górkach. Ukojenie naszych wymęczonych dusz znaleźliśmy na chyba najładniejszych górach Beskidu Wyspowego - Łopienia i Mogielicy.

Traska prosta, szybka i przyjemna, dostarczająca masę wizualno (i nie tylko) kojących nasze nerwy wrażeń.
Łopień (951m npm) - niedoceniana trochę góra przez rowerzystów. A z pośród wszystkich wzniesień Beskidu Wyspowego chyba najbardziej rowerowa. Zwłaszcza rodzinno rowerowa gdyż jako chyba jedyna w Beskidzie stanowi coś w rodzaju małego pasma składającego się z kilku Łopieni :-). Rewelacyjne leśne dukty są stworzone wprost pod bikerów o każdym poziomie zaawansowania technicznego. I do tego widoki !!!! - zwłaszacza w kierunku zachodnim - odlot !!!.
Mogielica (1171 m npm) - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Prawdziwa perełka. Jako iż jest posiadaczką wieży widokowej gwarantuje przy dobrej pogodzie widokowy opad szczeny. I to co najlepsze na tej górce - szalony zjazd niebieskim szlakiem do Jurkowa. To po prostu trzeba przeżyć. W Jurkowie damper miał dość wysoką temperaturę zadowolenia :-) .
Gadka szmatka - a foty czekają. Od jakiegoś czasu wyżywam się trochę artystycznie na niektórych hehe.

I jeszcze na szybko wykreślona mapka naszej traski.

Pasieczkin, 31-05-2012, ods�on: 1321 |