Nie powiem żeby nas słońce zjarało tego dnia, widoczków też nie było za wiele, zmarzliśmy, ubłocili i sponiewierali - czy trzeba czegoś więcej aby uszczęśliwić bikera.
Klima - nowy członek Santa Exclusive Club towarzyszył mi w tym spontanicznie przygotowanym wypadzie na dużą górkę zwaną Policą (1369 m n.p.m.).
Wysiadłszy z super szybkiego expresu w Makowie Podhalańskim pognaliśmy w kierunku Zawoi, aby zasiliwszy się pączkiem z adwokatem pośmigać zielonym szlakiem w kierunku Policy. Spodziewałem się super deptania pod górę. A tu niespodzianka. Co prawda trza było co jakiś czas zejść z roweru. Ale większość traski można spokojnie podjechać, co znacznie przyspiesza pokonywanie wysokości jaka dzieliła nas od szczytu. Aby dotrzeć na Halę Śmietanową (1298 m n.p.m.) - ostatnie metry pokonujemy ostrym podejściem niebieskim szlakiem (uff...) i rewelacyjną ścieżką przez borowaciny (szkoda że nie w dół) którą wiedzie szlak żółty.

Na Hali Śmietankowej szok przeżywamy. Santy tego roku obrodziły znakomicie. Dorodne i dojrzałe jak nigdy. Rzucamy w krzaki nasze imitacje bików i przesiadamy się na świeżutkie santusie prosto z drzewka. 



Dalej czerwonym szlakiem w kierunku Policy to już nawet góry nie są. Szybko śmiga się jak po jakimś pogórzu. Po osiągnięciu szczytu zaczyna się to co lubimy najbardziej. Niekończący się (no prawie) zjazd. Zahaczamy tylko o schronisko na Hali Krupowej gdzie zasilamy się z deka i ogrzewamy...

Oj nieprzyjemnie jest wyjść w mokrych ubrankach z tak ciepłego pomieszczonka za zewnątrz. Na Klimę podziałała ta zmiana temperaturki piorunująco. Nie sposób było go dogonić na podjazdach - pędził jak szalony. Z Policy zjeżdżało się rewelacyjnie. Ślisko, mokro i cały czas w dół. Uch - ino człowiek czekał na jakieś spotkanie z ziemią - na szczęście odbyło się bez niespodzianek. Klima oswajał się z nową bryką ciesząc się z warunków jaki ten rower lubi najbardziej.




Duzi chłopcy lubią błotko. 

I tak cały czas trzymając się czerwonego szlaku docieramy do Jordanowa. A potem szybko asfaltowo do Rabki gdzie Klima wraca Expresem do domciu a ja śmigam dalej do Kasinki.
Pasieczkin, 12-03-2010, ods�on: 857 |