KLS - jak co roku na wiosnę swoje szkolenie rozpoczyna słynna na juz Krakowska Szkoła Lansu.  Ja przyznam się na lanserce się znam, lecz w tych profesjonalnych warsztatach brałem udział pierwszy raz. A warto :-)

   Zebrała się spora grupa lanserów. Od profesjonalistów, starych wyjadaczy w tej branży do całkiem początkujących, raczkujących uczniów tego jakże trudnego i wymagającego niesamowitego poświecenia rzemiosła.

  Traska urocza i dość wymagająca. Nikt nie powiedział że lanser nie może mieć formy. Tegoroczne warsztaty były wyjątkowo trudne.  Otóż aura pozbawiła nas jakże ułatwiających lanserkę widoczków. Bez widoczków lanser zdany jest sam na siebie. Nie sztuka lanasowac się z pięknem tłem z tyłu. Bez widoczków trzeba nadrobić zapełnienie kadru swoją, czasem niemałej wielkości posturą. Ważna jest mimika, gest, grymas oraz odpowiednie ułożenie ciała oraz sprzętu. Można by było na ten temat książkę napisać lub obejrzeć foty.

  Ale wróćmy do trasy jaka pokonaliśmy. Start z Krościenka. Potem mozolne lanserskie wspinanie pod wzniesienie zwane Dzwonkówka (983m). Ognicho i obżeranie się kiełbachą popijana browarkiem na Przechybie (1175m). Potem Radziejowa (1266m), Wielki Rogacz (1182m). Powrót do Krościenka niezwykle błotnistymi Małymi Pieninami. Uff... upaplalismy się na maxa.

  Najlepiej atmosferę wypadu oddadzą (oczywiście lanserskie) foty. Zapraszam na fotorelację.

   Track w wypadu można oblukac tu: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=ujqfifyarmhccfqc

   A jeszcze mapka poglądowa:

  Dzięki wszystkim za wypad. Było EXTRA !!!