Ponad dwie doby jazdy non stop po górach. 280 km walki ze swoimi słabościami. Doznania rodem z horroru. To trzeba przeżyć aby zrozumieć.

  Przeżyliśmy  - ale opowiadając to znajomym spotykam się z politowaniem i pukaniem w czoło. Dlaczego już po raz kolejny człowiek się tak katuje ??  Eh… te typy po prostu tak mają.

  Ale po kolei.

  GSE ( Galicyjski Szkak Enduro im Kazimierza Nowaka) – traska została zapodana na stronie http://www.g3riders.com/gse.html. Już w zeszłym roku nosiłem się z zamiarem zmierzenia z wyzwaniem. Lubię przeróżne zwariowane projekty, a czytając przebieg traski powoduje szybsze przełknięcie śliny  oraz działa na wyobraźnię. Czytamy więc że:

„22 beskidzkie szczyty, 11 przełęczy, 5 pasm górskich... spiętych błękitna wstęga niebieskiego szlaku, biegnącego ze Skawiny na południe aż po słowacki Spisz, a następnie "odbijającego się" od granicy i powracającego na północ do Krakowa..”

Oraz jej dokładny przebieg:

„Skawina - Krzywaczka - Pasmo Bukowca - Sułkowice - Harbutowice - Przełęcz Sanguszki (480m) - Krowia Góra (617m) - Bieńkowska Góra (ok 630m) - Koskowa Góra (866m) - Magurka (787m) - Goryle Wyżne - Groń (810m) - Grzybkówka (711m) - Jordanów - Luboń Mały (869m) - Luboń Wielki (1022m) - Rabka Zdrój - Poręba Wielka - Koninki - Suchy Groń (1043m) - Turbacz (1310m), najwyższy punkt trasy - Bukowina Waksmundzka (1105m) - Łopuszna - Nowa Biała - Trybsz - Wierchowina (963m) - Piłatówka (1004m) - Hołowiec (1035m) - Pieskowy Wierch (980m) - Kacwin - Niedzica - Sromowce Wyżne - Przełęcz Osice - Majerz (689m) - Przełęcz Snozka - Lubań (1211m) - Ochotnica - szczyt 744 - przysiółek Klenina - Kamienica - Szczawa - Mogielica (1171m) - Jurków - Ćwilin (1072m) - Przełęcz Gruszowiec (660m) - Snieżnica (1006m) -Kasina Wielka - Przełęcz Wielkie Drogi - Przełęcz Wierzbanowska - Ciecień (892m) - Grodzisko (618m) - Wżary - Glichowiec - Trupielec - Myslenice - Swiatniki Górne - Kraków.”

  Niech teraz ktoś kto lubi górki powie sobie przed lusterm  - nie chciałbym tego zaliczyć ??. Hehe

  I stawiliśmy czoła wyzwaniu. Na dodatek podnieśliśmy sobie poprzeczkę  - traskę tę robimy w jeździe non stop. A jak !!. Co się będziemy rozdrabniać. Hehe

  Opowiadając całą wyprawę mógłbym książkę napisać. Polecam przejrzeć galeryjkę z fotami. Mówią same za siebie.

  Generalnie podsumowując można określić zaliczenie tej traski jako skrajnie wyczerpujące. Ale przygoda jaka tamu towarzyszy jest tak niesamowita, że wyprawa ta będzie się śnić jeszcze długo po nocach.

  Udowodniliśmy (nie po raz pierwszy) że wyzwaniom trzeba stawiać czoła. Człowiek nie raz rzuca się z motyką na słońce. Ale te typy tak mają.

  Chciałbym podziękować towarzyszom wyprawy bez których nie zniósłbym trudów takiego wyzwania. Cichemu  - który niestety z powodu kolana musiał wycofać się po Turbaczu. (Powiem prawdę, że jak padałem przed kolejnymi górkami bardzo mu zazdrościłem tego kolana hehe.) Oraz Małemu,  który dzielnie nie dał mi spać pod przypadkowymi krzakami tylko mobilizowało dalszej jazdy.

No to teraz czas na foty : (w poniższym linku są foty z komentarzami :-))

http://picasaweb.google.pl/Pasieczkin/GSE#

{galeria 173}