6:38 – Ciemno jak …. (nie powiem gdzie), a przecież miał być właśnie wschód słońca. Miało być ślicznie a… leje, wieje i wydaje się, że troszeczkę sypie. Brr…… koszmarek. Ale nie ma to tamto, sobota jest jedna w tygodniu trza dosiąść rumaka i gnać ku przygodzie.
Etap I - Niebieski szlak Kraków (Swoszowice) – Myślenice
Praktycznie nieznana, mało uczęszczana (czasem wydaje mi się, że tylko przeze mnie) alternatywna traska dojazdowa z Krakowa do Myślenic. Kto nie lubi zakopianki a wybiera się z tym kierunku powinien wybrać ten wariant i chociaż nie należy on cały czas do łatwych i przyjemnych, ale jak wyczytałem w którymś przewodniku: „Szlak ten należy do najbardziej widokowych w okolicach Krakowa”.
Zaczyna się w Swoszowicach i prowadzi krzaczorami na Świątniki, Siepraw i potem prawie przez Borzentę do Myślenic.
Jest on w całości przejezdny, ale jadąc nim trzeba mieć oczy bardzo szeroko otwarte. Super sprawdzian przed jakimiś zawodami na orientację.

W ponad 60 % poprowadzony jest w terenie (niekiedy dość ciężkim i bagiennym). Odcinki asfaltowe poprowadzone są po mało uczęszczanych drogach tej jakości, że można je z powodzeniem uznać jako teren.

Czasami zasadzki - trzeba wiedzieć gdzie skręcić (furtka przy kościele w Sieprawiu)

Niekiedy wydaje się, że tym szlakiem nikt nigdy nie jechał. Tak, tak .. tym polem na przełaj biegnie traska (widać w oddali na drzewie namalowany szlak)

Podjazdów na szlaku bez liku w czasem bardzo uroczych miejscach
I wiosnę spotkałem

Po tych liściach nie było łatwo podjechać

Widok na Pasmo Barnasiówki (etap II) gdzieś niedaleko domu Jelitka ;-)
Tutaj doskonale widać jak często masowe ilości turystów korzystają z tego szlaku.

Zapachowy dodatek - wysypisko w Borzęcie

Myślenice od północno-wschodniej strony

Błotko nie oszczędzało biednego bikera

Śliczna kapliczka w szczerym polu

I już w Myślenicach – pora na śniadanko

Etap I I - Myślenice – Pasmo Barnasiówki – Sułkowice
Podjazd od strony Myślenic stromy i mocno rozmoczony

Widok na Myślenice od północno-zachodniej strony

Aby osiągnąć pewną wysokość należy zabrać rower na spacer

A nie należny on do najlżejszych zwlaszcza z tym błotkiem

Nareszcie będzie się pomykało (uśmiech bikera od ucha do ucha)

Ale radość nie trwała długo
Zasadzki na trasie czają się wszędzie.
Rewelacyjny zjazd w stronę Sułkowic

I już na niby rynku



Etap III – Pasmo Babicy
Najpierw długi i ciężki podjazd na Przełęcz Sanguszki. Szosowcy na pewno lubią ten podjazd. Oj spociłem się co nieco, zwłaszcza, że błoto na mnie ważyło więcej niż niejedna szosówka.

Na przełęczy jeszcze nie koniec - trzeba podjechać jeszcze na Krowią Górę

Na focie tylko tak widać, że jest sucho – naprawdę pod tą niby trawką super śliska maź

Podejście na Bieńkowską Górę – szkoda że nie w drugą stronę
Już niedaleko do szczytu - ale w tych warunkach nie znaczy szybko

Babica zdobyta – czas na obiad

Dzioł (trzebińska góra) – szkoda że bronek nie pozostał.

Super przyjazne beskidzkie traski czekają na bikerów :-)

Co tu robić jak się kółka nie chcą kręcić
Nie dam nic złego powiedzieć na xtr’y – nie wiem jak one to robią ale cały czas wszystko działa


Nawet odrzutowe silniki nie chciały odpalić

Kapliczka (na Mikołaju) przed super zjazdem w stronę Myślenic

I Myślenice tym razem od zachodniej strony

To się tylko wydaje że się szybko zjedzie – papka na maksa

No i dopadło mnie -najpierw guma

A potem po trzech kilometrach odpadło mi koło

I tak zakończyłem przygodę czekając na pomoc która mnie zgarnie z drogi

Etap III i IV niestety nie udało mi się zrealizować, ale to nic co się odwlecze to nie uciecze jak gadają leniwce. Traskę na mapce można obejrzeć tu:
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=otzutsnykpativyb
Pasieczkin, 12-03-2010, ods�on: 1569 |